Kiedy ostatnio późno wróciłam do domu, pierwsze o czym pomyślałam to oczywiście - Co by tu szybko zjeść? - w oko wpadła mi mała książeczka "Kuchnia tajska" i placki kukurydziane. Bardzo szybko się je robi, praktycznie wszystko wrzucamy do blendera i mieszamy, a następnie pozostaje tylko smażenie, to niestety trochę czasu zajmuje i jest nudne. Kiedy placki się smażą to można szybko ogarnąć kuchnie, a jak się usmażą to mamy co jeść i mamy czysto :) Co do placków. Smak hmm niby słodkie, ale nie. Smaku i wyrazistości nadaje sos lub sok z cytryny, same w sobie też smaczne, ale na pewno inne ziemniaczane. Bardzo lekkie. W 100% nadają się na drugi dzień do pracy, nawet na zimno.
Potrzebujemy:
1 szkl. mąki pszennej
2 jajka
4 łyżeczki zielonej pasty curry
10 łyżek mleka kokosowego
4,5 szkl. kukurydzy z puszki
1 duża cebula
2 łyżki posiekanej świeżej kolendry (pominęłam)
2 łyżki posiekanej bazylii
2 szczypty chili lub mała świeża papryczka chili
S&P
olej roślinny lub ryżowy (polecam) do smażenia
Dodatkowo:
kawałki limonki lub cytryny
sos chili
Do blendera wrzucamy: mąkę, jajka, pastę curry, mleko kokosowe i połowę kukurydzy - mielimy na w miarę gładkie ciasto. Cebulę drobno siekamy i dodajemy do ciasta, następnie resztę kukurydzy, kolendrę, bazylię i doprawiamy solą, pieprzem i chili.
Rozgrzewamy olej na patelni, dużą łyżką wlewamy ciasto tworząc placki i smażymy na złoto z każdej strony.
Odkładamy na papierowy ręcznik, a następnie na talerz.
Podajemy z sosem chili lub z limonką (cytryną).
Na drugi dzień, można szybko odgrzać albo na patelni albo w mikrofalówce.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz